Byłam wychowana w bardzo religijnej rodzinie. Zawsze chciałam być dobrym człowiekiem. Moje życie było wypełnione dobrymi uczynkami. Starałam się robić ile mogę, by zasłużyć sobie na łaskę Boga. Chodziłam do kościoła, modliłam się, pomagałam innym. Mimo tych starań nie mogłam pozbyć się strachu przed śmiercią, bo wciąż nie byłam pewna, czy zrobiłam wystarczająco dużo, by pójść do nieba. Dzięki ewangelicznie wierzącym ludziom poznałam jednak dobrą nowinę o Jezusie i Jego dziele, dzięki któremu nie muszę polegać na swoich dobrych uczynkach.
(4) Ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, (5) I nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem – łaską zbawieni jesteście – (6) I wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, (7) Aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie.
(8) Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; (9) Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. (10) Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.
List do Efezjan 2:4-10