Kilka lat temu wraz z moją żoną przeżyliśmy koszmar. Nasz starszy synek urodził się jako wcześniak i zaraz po porodzie zaczęły się jego zdrowotne problemy.
Starałam się robić ile mogę, by zasłużyć sobie na łaskę Boga. Chodziłam do kościoła, modliłam się, pomagałam innym. Mimo tych starań nie mogłam pozbyć się strachu przed śmiercią.